Udane zdjęcia z wakacji z rodziną – to wcale nie takie trudne
W końcu można wyjechać! Gdzieś daleko, albo chociaż całkiem blisko, by zmienić otoczenie, nabrać dystansu, po prostu odpocząć od przedziwnej codzienności. Wykorzystaj ten letni czas na praktyczną naukę fotografii, by z rodzinnych wakacji już nigdy więcej nie przywozić nudnych zdjęć.
W czasach przed pandemią podróżowaliśmy dużo i daleko. Ostatnio z konieczności więcej siedzieliśmy w domu, z tym większą niecierpliwością czekamy na wakacyjne wyjazdy, z których zapewne większość przywiezie pokaźną liczbę zdjęć. Czy jest sposób na to, by te fotografie cieszyły nie tylko ich autora? Sprawdź kilka moich wskazówek, jak robić udane zdjęcia na wakacjach z rodziną.
Jak robić zdjęcia na wakacjach z rodziną
Powiedzmy to sobie już na samym początku: z rodzinnych wakacji nie przywieziesz fascynujących ujęć jeszcze nie odkrytego przez naukowców grobowca, ani nieznanego wcześniej gatunku zwierza. Nie spędzisz również całego dnia w miejscu z fantastycznym widokiem, czekając na kilkusekundowy przebłysk dobrego światła. W końcu szkoda all inclusive, skoro zapłacone. To oczywiście żart, ale na wakacjach z rodziną Twoim zadaniem jest przede wszystkim spędzać czas z najbliższymi. Co wcale nie oznacza, że masz nie fotografować. Wręcz przeciwnie, oczywiście masz to robić, ale z głową.
Po pierwsze, przed wyjazdem zrób dokładny research, co i o jakiej porze warto odwiedzić. Zrób plan zwiedzania z podziałem na pory dnia, w których światło w danym miejscu będzie najkorzystniejsze.
Po drugie, na wakacje nie zabieraj tony fotograficznego sprzętu. Bieganie w upale z ciężką lustrzanką na szyi może nie należeć do najprzyjemniejszych. Szybko się zmęczysz i zamiast myśleć o zdjęciach, będziesz wyłącznie marzyć o relaksie w chłodnym hotelowym pokoju. Aparat powinien być mały i lekki, a co najważniejsze taki, który potrafisz szybko obsłużyć. Przyda się także obiektyw zmiennoogniskowy, czyli mówiąc potocznie zoom. Jest praktyczny, gdyż zrobisz nim i szerszą panoramę, i portret, i detal. Standardowe obiektywy dołączane w zestawach do aparatów zwykle w sam raz nadają się do wyjazdów, a jakość zdjęć jest wystarczająca zarówno na ścianę, jak i do rodzinnego albumu czy social mediów.
Po trzecie, porzuć dotychczasowe przyzwyczajenia i postaraj się fotografować jak najbardziej różnorodnie. Czerp przy tym garściami z najlepszych fotograficznych wzorców.
Garść dokumentu, dwie garście fotoreportażu
Dokumentuj Waszą wakacyjną codzienność: pokój hotelowy, widok z okna, plażę, jedzenie, detale. Zdjęcia takich zwykłych rzeczy staną się później doskonałym wstępem do opowieści w stylu „a pamiętasz…?”. Ale niech te kadry będą jedynie małym wycinkiem Twojej opowieści. Unikaj za to fotografowania samych zabytków, bez obecności bliskich.
Skup się na fotoreporterskich kadrach, w których bohaterami będą Twoi najbliżsi. Staraj się opowiadać o tym, co robicie, co czujecie w danym momencie. Nie każ nikomu pozować, uśmiechać się, nie ingeruj, po prostu łap chwile takimi, jakimi je widzisz. Pamiętaj przy tym o naturalnych emocjach, dobrej kompozycji, wyczarowującym cały efekt świetle oraz o decydującym momencie.
Pół szklanki lifestyle
Do albumu z wakacji warto dorzucić trochę kadrów w stylu lifestyle. To łapanie momentów podobnie jak w fotoreportażu, ale z odrobiną artyzmu. Szukaj mocnych zestawień kolorów, czy odważnych cięć w kompozycji. W tym przypadku możesz nieco zaaranżować przestrzeń, coś przestawić, kogoś przesunąć, czy poprosić dziecko, aby powtórzyło swoje zachowanie.
Miarka fotografii portretowej
Opowieść z wakacji powinna zawierać także trochę naturalnych portretów. W końcu to czas, w którym wszyscy jesteśmy wypoczęci, zrelaksowani, opaleni i to pięknie widać na zdjęciach. Do dobrego portretu często wystarczy czyste, wolne od nadmiaru szczegółów tło, mała głębia ostrości i przejmujące spojrzenie portretowanej osoby. Fotografuj w złotych i niebieskich godzinach, a jeśli już musisz w południowym słońcu – wybierz miejsce w cieniu.
Tutaj także unikaj przy tym nadmiernego „stań w tym miejscu i uśmiechnij się”, w końcu na wakacjach jesteście po to, by miło spędzić czas. Miej wszystko przemyślane i ustawione w aparacie, zanim poprosisz kogoś o pozowanie.
Łyżka street photo
Choć street photography to łapanie ciekawych ujęć w przestrzeni publicznej z obcymi ludźmi, dlaczego nie zastosować jej zasad podczas urlopu z rodziną? Nieśpiesznie zwiedzając ciekawe miejsca możesz przecież wykorzystać naturalne zachowanie członków rodziny jako uzupełnienie ciekawych planów. Takie zdjęcia z pewnością wzbudzą większe zainteresowanie, niż album pełen jednakowych ujęć w stylu „my przed zabytkiem x”.
Szczypta candy style
Na koniec coś dla cierpliwych oraz wielbicieli social mediów: styl candy. To mocno stylizowane, cukierkowe zdjęcia, starannie zaaranżowane, a następnie żmudnie dopieszczane w programie graficznym. Tu nie ma miejsca na przypadkowość, każdy detal ubioru, tła, fryzury, postawy, musi ze sobą współgrać i być na swoim miejscu. To wymagający rodzaj fotografii: trzeba znaleźć urzekające miejsce, sprawdzić, o jakiej porze dnia światło w tym miejscu jest najkorzystniejsze, ubrać swoich modeli w pasujące do otoczenia ubrania, dotrzeć na miejsce, wyczekać na tę chwilę, kiedy w kadrze nie będzie widać innych ludzi i zrobić idealne ujęcie, gdzie każdy z modeli patrzy w stronę, w którą powinien, nikomu nie odgiął się żaden kosmyk włosów i każdemu widać wszystkie kończyny. Na koniec jeszcze kilka godzin pracy nad idealną obróbką, gdy konieczne okazuje się na przykład łączenie kilku zdjęć.
Fotografując na wakacjach, nie zapomnij od czasu do czasu pojawić się na zdjęciach. Wiem, te robione całej rodzinie przez życzliwych współturystów najczęściej nadają się jedynie do kosza. Ale wystarczy przecież wyzwalacz czasowy, jakiś murek i pozostanie pamiątka na lata.
Jeśli głębiej interesuje Cię temat, jak robić udane zdjęcia na wakacjach z rodziną, zerknij na wpis „Pocztówka z wakacji”, w którym opowiadam o kompozycji kadru opartej na trójkątach. Natomiast w artykule „Z perspektywy żaby” oprócz opisu całego procesu powstania zdjęcia pokazuję także ujęcie przed i po obróbce.
Niby nie trudne, a jednak każda porada jest cenna.
Myślę, że czasem warto wrócić do początków 🙂